czwartek, 30 maja 2013

Impreza na Górze


Dziś nie będę pisać dużo- przyglądałam się kałużom.

Gdy do Gdańska jechać trzeba, deszcz akurat leci z nieba...
Dzień paskudny, szaro, buro, błękit śpi pod wielką chmurą.
Niby lato, a deszcz leje, Bóg się pewnie w niebie śmieje.
Bo Piotr Święty ćwiczy cza-czę- Pan Bóg aż ze śmiechu płacze.
Proszę Pani, Proszę Pana i zagadka rozwiązana!
Błyskawice- rzecz jest JASNA to niebiańskie disco- światła.
Czemu grzmot? Jak to? Nie wiesz? Toć to w kręgle grają w niebie!
Nie narzekaj więc Polaku, że nie zaznasz lata smaku.
Niech się ciut pobawi Góra, wkrótce przejdzie wielka chmura.
Deszcze także skończą się, a Ty znów uśmiechniesz się!
Chociaż trochę życie znając pewnie skończysz... narzekając:)


3 komentarze:

  1. liwia.bresa@onet.pl31 maja 2013 15:06

    Świetny! Akurat u mnie pada deszcz, a jak przeczytałam tą fraszkę to od razu mi się humor poprawił:)

    OdpowiedzUsuń
  2. lenak13@wp.pl31 maja 2013 15:09

    hihi, to tak jakby dzień z życia wzięty. Czasem też tak mam! Super styl pisania, powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
  3. „Chociaż trochę życie znając, pewnie skończysz… narzekając „ To się absolutnie zgadza.
    Chociaż ja lubię deszcz. Tym bardziej rozśmieszyła mnie ta fraszka

    Zachowujesz rytmikę i rymy
    „a a”
    „b b”
    „c c”

    Rzadko spotyka się takie połączenie. Dosyć często widuję raczej
    „a
    a
    b
    b”

    albo

    „a
    b
    a
    b”

    OdpowiedzUsuń

I jak?:D