czwartek, 30 maja 2013

Weselny huragan

Wiersz ten zadedykuję mej drogiej koleżance,
Choć długi on nie będzie, popuszczę mózgu lance.
Więc oto w dzień sobotni, dzień letni i gorący,
Gdy każdy promień słońca dla skóry był parzący,
Gdy ludzie odbywali wakacje wymarzone-
Odbyło się wesele, lecz czymże poprzedzone!
Rozpętał się huragan, od lat tu niewidziany,
Pozrywał ludziom dachy, drzew wiele połamanych!
Ulice zawalone  przez liście i gałęzie,
Nie było miejsca bez nich- leżały wokół wszędzie!
I prąd też się przestraszył i zniknął, o tak sobie,
Żelazko nie działało... Co ja z sukienką zrobię?
Namieszał wiatr poważnie, i nam i Młodej Parze,
Bo przez wybryki wiatru opóźnił się ślub marzeń.
Bo dla nich był marzeniem, na które tak czekali,
A które,  mimo przeszkód dziś zrealizowali.
Sławeczka- suknia biała i z włosem ułożonym,
Ślub brała ze swym Pawłem, mężusiem wymarzonym.
Msza ślubna krótka była i wszyscy się cieszyli,
Bo dzięki temu dłużej wszyscy goście się bawili : )
Impreza trwa w najlepsze, a nagle światło gaśnie:
Prąd uciekł, bo się bał, że sala w szwach tam trzaśnie!
Przybyło gości tyle, że miejsc pobrakowało,
Lecz głową się ruszyło i problem rozwiązało.
Bo dostawiono krzesła, przyniosło agregator
I zaraz można było od nowa pląsy zacząć.
Wesele na czas długi w pamięci pozostanie:
Jedzonko i pląsanie, toasty i śpiewanie.
I dzień niezapomniany, bo bardzo wyskokowy,
Przyprawił wiele ludzi o istny zawrót głowy.
Dla naszej Pary Młodej to dzień był najpiękniejszy
I długo pozostanie w małżeńskiej ich pamięci.
Więc życzę Im na koniec: Wy tak kochajcie się,
Jak mocny był huragan, w Waszego ślubu dzień!


1 komentarz:

  1. Chciałabym podobny wiersz na mójh ślub, bardzo fajny ;)

    OdpowiedzUsuń

I jak?:D