Wczoraj był pechowy dzień. Wszystko inne poszło w cień,
gdy zakupy zrobić chciałam omal nie eksplodowałam.
Już w kolejce sobie stoję, licząc w ręku drobne moje
chwytam jeszcze coli puszkę: "Niech ucieszy Piotrka duszkę!"
Zaraz kolej ma być miała, więc spokojnie nań czekałam.
Nagle taśma się szarpnęła, butla z sokiem się bujnęła,
zatrzymała ją podłoga, sok rozprysnął się po nogach.
Obok facet starszy stał, białe spodnie- pełno plam!
Mówił: "Chcę odszkodowanie! Niech sklep pierze me ubranie!"
Ja się w środku gotowałam jednak nic nie powiedziałam...
Kasę zmienić też musiałam... Czemu ja ich nie zbluzgałam?!
Pobrudzili spodnie moje, a ja dalej cicho stoję.
Chciałam w łeb przywalić babie, co się przysłużyła sprawie.
Postawiła sok na brzegu, na krawędzi taśmy biegu.
Rozgarnięta cóż, nie była tylu ludziom dzień spieprzyła.
Mi, kasjerce, chłopu też, zachowała się jak zwierz.
I przez takie babska właśnie wiara w ludzi szybciej gaśnie.
SUPER wierszyk, z życia wzięta historia przedstawiona w sposób komiczny i rymowany, z niecierpliwością czekam na kolejne!-
OdpowiedzUsuńSą świetne, mi się najbardziej podoba ten o butli, samo życie
OdpowiedzUsuńFraszki mają to do siebie, że dosyć często pojawiają się w nich wulgaryzmy . Nie przesadzasz z nimi, ale wstawiasz tam gdzie być powinny
OdpowiedzUsuń„Niepokorna butla” jest the best! stronkę dodaję do ulubionych z pewnością będę często zaglądać!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;*