czwartek, 30 maja 2013

Niepokorna butla

Wczoraj był pechowy dzień. Wszystko inne poszło w cień,
gdy zakupy zrobić chciałam omal nie eksplodowałam.
Już w kolejce sobie stoję, licząc w ręku drobne moje
chwytam jeszcze coli puszkę: "Niech ucieszy Piotrka duszkę!"
Zaraz kolej ma być miała, więc spokojnie nań czekałam.
Nagle taśma się szarpnęła, butla z sokiem się bujnęła,
zatrzymała ją podłoga, sok rozprysnął się po nogach.
Obok facet starszy stał, białe spodnie- pełno plam!
Mówił: "Chcę odszkodowanie! Niech sklep pierze me ubranie!"
Ja się w środku gotowałam jednak nic nie powiedziałam...
Kasę zmienić też musiałam... Czemu ja ich nie zbluzgałam?!
Pobrudzili spodnie moje, a ja dalej cicho stoję.
Chciałam w łeb przywalić babie, co się przysłużyła sprawie.
Postawiła sok na brzegu, na krawędzi taśmy biegu.
Rozgarnięta cóż, nie była tylu ludziom dzień spieprzyła.
Mi, kasjerce, chłopu też, zachowała się jak zwierz.
I przez takie babska właśnie wiara w ludzi szybciej gaśnie.


4 komentarze:

  1. peterpompa@gazeta.pl31 maja 2013 15:07

    SUPER wierszyk, z życia wzięta historia przedstawiona w sposób komiczny i rymowany, z niecierpliwością czekam na kolejne!-

    OdpowiedzUsuń
  2. Są świetne, mi się najbardziej podoba ten o butli, samo życie

    OdpowiedzUsuń
  3. Fraszki mają to do siebie, że dosyć często pojawiają się w nich wulgaryzmy . Nie przesadzasz z nimi, ale wstawiasz tam gdzie być powinny

    OdpowiedzUsuń
  4. colorow_anka@wp.pl1 czerwca 2013 12:39

    „Niepokorna butla” jest the best! stronkę dodaję do ulubionych z pewnością będę często zaglądać!
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń

I jak?:D